czwartek, 16 września 2010

trawka będzie legalna

Zmiana prawa to poważna rzecz. Na szczęście nasi posłowie stają na wysokości zadania. W łaskawości swej uradzili: trawniki są dla ludzi! Arcyważna ta nowela wchodzi w życie w poniedziałek, cześć naszym posłom i chwała.

Koniec przemycania kocyka pod kurtką. Koniec nerwowego rozglądania się, czy nie ma aby gdzieś w pobliżu śś Strażników Mieyskich. Nigdy więcej przemykania pod murkiem, tulenia do siebie koszyka piknikowego i rozbieganych spojrzeń na boki. Nevermore! Krrrra!

Od poniedziałku można wziąć kocyk i z podniesioną głową rozłożyć go na miejskim trawniku. Niestraszne już patrole, plwać można na jeszcze do niedawna przerażającą, wiszącą nad głową jak ten miecz Damoklesa, śniącą się po nocach grzywnę (tysiąc złotych, tysiąc!). Nie. Dumnie można spocząć na trawniku, albowiem tak rzekli posłowie nasi. W łaskawości swojej. Cześć i chwała.

Jest haczyk, jest, a jakże! Bo teren musi być "rekreacyjny" i biada temu, kto na teren nierekreacyjny trafi i tam z kocykiem się rozłoży. Siedem plag egipskich już na niego czeka. Plus grzywna. Tak bowiem uradzili posłowie nasi, cześć im i chwała.

Biada też tym dwóm sprawcom, którzy w pobliskim mieście pobili grzybiarza. Łupem ich padło wiaderko z grzybami. Grzybiarz na szczęście w te pędy pobiegł na komisariat i dzielna Policya złapała straszliwych bandytów. Za rozbój okrutny grozi im nawet do 12 lat za kratkami. I tak ma być. Bo prawdziwków kraść nie wolno, tako rzekli dawno temu posłowie nasi.

A ten pan, co trzy lata temu zgwałcił w innym mieście młodą panią? Jemu też grozi kara, ale na szczęście tylko dziesięć lat. Prokuratura żąda ośmiu. Dobrze, że pan przy okazji nie ukradł koszyka grzybów.

I jak tu nie czić i nie szanować posłów naszych, no jak?

4 komentarze:

  1. A'propos posłów - kiedyś babcia mi mówiła, bym nie używała wyrazów nieparlamentarnych. Ale sprawa się zdezaktualizowała i teraz chyba nie powinnam używać właśnie tych parlamentarnych. :)

    A na serio, to też mnie wciąż zastanawia, czemu nikt nie weźmie się za nowelizację prawa i uporządkowanie pewnych spraw. Taka partia/ polityk z miejsca zyskałby ogromne poparcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alu, to przecież proste - politycy potrafią walczyć o władzę, zdobywać władzę i utrzymywać władzę. Tego nauczyła ich demokracja i temu poświęcają większość aktywności.
    Sprawowania władzy nikt ich nie nauczył.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, tego rozdziału po prostu w szkole dla polityków nie zdążyli "przerobić".

    OdpowiedzUsuń
  4. W zasadzie trudno się z Wami nie zgodzić. Ale gwoli sprawiedliwości: są tacy, którzy chcą się zabrać za te nowelizacje, kilkunastu takich przez trzy dni dyskutowało w moim mieście. Ale oni nie są posłami. I - jak mi to jeden z nich wytłumaczył: "my tu gadu-gadu, a potem jedno weto i z głowy".

    A samych definicji "uporządkowania" jest ponoć mniej więcej tyle, ilu karnistów.

    OdpowiedzUsuń