niedziela, 27 lutego 2011

Krawiec z prowincji

Odrobina szczęścia należy się nawet biednemu krawcowi z prowincji, prawda? Kto widział Skrzypka, ten wie. Wywołano mnie do tablicy, pytając o listę rzeczy, które czynią mnie szczęśliwą. Proste, prawda?

Bez zastanowienia mogłabym takich rzeczy wyliczyć z dwadzieścia. Po zastanowieniu - pewnie sporo więcej. I wszystko byłoby proste, gdybym przed włączeniem komputera nie otworzyła gazety.
- Ile warte jest szczęście, które nie wymaga wysiłku? - zapytał z kart Mikołejko.
I klops.


PS: Eli dziękuję za wyróżnienie. :) Ale szlachectwo zobowiązuje, a wyróżnienia mają zasady. Między innymi każą one: przekazać wyróżnienie 10 innym blogom (podlinkowanym), umieścić u siebie logo wyróżnień i powiadomić nominowanych. Plus lista szczęść, rzecz jasna.
Zatem niniejszym wyróżniam tych, którzy też pytają. A że wszystko we mnie wzdraga się przed przesyłaniem dalej łańcuszków (nawet tych niewątpliwie miłych) - proszę o potraktowanie powyższych zasad z przymrużeniem oka. : )

3 komentarze:

  1. Olej łańcuszek i się po prostu raduj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ oczywiście, że się raduję! Tylko w taki nieco skomplikowańszy sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja gapa niewysłowiona, właśnie zauważyłam, że i mnie wyróżnienie dotyczy. Zatem idę i wypełniam grzecznie. :)

    OdpowiedzUsuń